Coś się ruszyło...
Data dodania: 2017-04-06
W końcu coś się ryszyło. Dwa tygodnie temu rozpoczęliśmy imprezę z wysokiego C - wybraliśmy ziemię po domem z zamiarem szlowania ław. A tu... pogodowy psikus. Zamiast budowy domu - budowa basenu. Na szczęście na przestrzeni ostatniego tygodnia trochę pogoda się poprawiła i woda zeszła. Kierbud zadecydował częściowo zasypać dół piachem, później solidnie zgęścić piach i dopiero wtedy szalować. Więc dzisiaj geodeta wytyczył już dokładnie dom...W końcu ! Jutro szalunki i może w poniedziałek ławy. Ta budowa zaczyna mi się podobać. Lubię jak coś się dzieje.
Komentarze